Jak wysadzono tamę na Ukrainie? Eksperci podali najbardziej prawdopodobny scenariusz
Siły Zbrojne Ukrainy poinformowały we wtorek o wysadzeniu przez wojska rosyjskie tamy w Nowej Kachowce w obwodzie chersońskim.
Zniszczona została przeprawa drogowa przez Dniepr oraz część Kachowskiej Elektrowni Wodnej, co doprowadziło do niekontrolowanego odpływu wody ze Zbiornika Kachowskiego i zalania miejscowości leżących w dolnym biegu rzeki po obu jej brzegach, w tym części Chersonia.
Mychajło Podolak, doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy, obwinił o to, co się stało 205. Brygadę Strzelców Zmotoryzowanych Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, która od dłuższego czasu stacjonowała w rejonie Nowej Kachowki, będącej pod okupacją Moskwy od pierwszych dni inwazji.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odrzucił ukraińskie oskarżenia, twierdząc, że to Ukraińcy dokonali dywersji, której głównym celem miało rzekomo być odcięcie okupowanego od 2014 r. Krymu od dostaw wody. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski kategorycznie zaprzeczył, że zapora była "podkopywana" poprzez ostrzał armii ukraińskiej. Jego zdaniem to "fizycznie nierealne".
Zniszczona tama w Nowej Kachowce. "Eksplozja wywołana od wewnątrz"
Stanowisko Zełenskiego jest zbieżne ze zdaniem ekspertów od inżynierii i wyburzeń, z którymi rozmawiał "The New York Times". Według nich najbardziej prawdopodobną przyczyną zniszczenia tamy w Nowej Kachowce była eksplozja wywołana od wewnątrz przy użyciu potężnego ładunku. Prawdopodobieństwo wystąpienia rzeki z brzegów w wyniku zawalenia się konstrukcji lub ostrzału z zewnątrz jest, w ich ocenie, znacznie mniejsze.
Gregory Beecher, profesor z University of Maryland i członek Narodowej Akademii Nauk Stanów Zjednoczonych, powiedział w rozmowie z "NYT", że kiedy tama zapada się pod nadmiernym ciśnieniem wody, zwykle dzieje się to na jej styku z brzegiem, podczas gdy w tym przypadku wyrwa nastąpiła pośrodku, obok elektrowni wodnej sąsiadującej z brzegiem okupowanym przez wojska rosyjskie. Dodał, że wysoki poziom wody i uszkodzenia śluz mogłyby teoretycznie naruszyć część konstrukcji zapory, ale nie spowodowałoby to tak ogromnych szkód, jak w Nowej Kachowce.
Według eksperta wojskowego Pavla Luzina, wykładowcy Fletcher School of Law and Diplomacy na Uniwersytecie Tufts, najprawdopodobniej Rosja wysadziła tamę w obawie przed ukraińską kontrofensywą. – To zapora nasypowa wykonana z ubitej ziemi, więc do jej zniszczenia potrzebna jest eksplozja od wewnątrz – powiedział specjalista.
Polscy eksperci z Ośrodka Studiów Wschodnich zwracają uwagę, że od wiosny ub.r. kontrolę nad tamą utrzymywały wojska Federacji Rosyjskiej, które "nie podejmowały żadnych działań naprawczych mimo fizycznych zniszczeń obiektu – i to najprawdopodobniej one umieściły w nim ładunki wybuchowe".